poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział IV Ślub



Nazajutrz rano Harry smacznie spał w łóżku, gdy poczuł, że ktoś go podnosi, a następnie wynosi na rękach z pokoju, żeby po jakimś czasie położyć go na kanapie. Owa osoba przeszła palcem po jego nosku, po czym spoczęła na lekko rozchylonych wargach.
- Apetyczne. - wyszeptał mu znajomy głos do ucha przygryzając je lekko.
- Mmmm... - wymruczał sennie brunet i uchylił powieki.
Jego wzrok padł na bladą twarz z czerwonymi oczami. Patrzył nieprzytomnie na krwistookiego, gdy po chwili poczuł zimne palce gładzące jego policzek.
Oderwał się jak oparzony. Vold uśmiechnął się do niego:
- Dzień dobry, Panno Młoda.
- Jaka Panna Młoda?! - wrzasnął zielonooki.
- Mam zaszczyt Ci ogłosić, O Pani Mego Serca, że dziś nadszedł dzień naszego ślubu. - powiedział delikatnie, wykonując przy tym romantyczne sceny, gdzie na koniec pocałował chłopaka w dłoń - Z uwagi, że Pan Młody nie powinien widzieć Panny Młodej przed ślubem, JA już wychodzę i przygotowanie Ciebie, MÓJ I TYLKO MÓJ kwiatuszku, pozostawiam Draconowi - po czym wyraz jego twarzy z romantycznej stał się zimny i pusty. - Draco! - krzyknął. Blondyn pochylony wszedł do pokoju. - Wiesz co masz robić?
- Tak, Panie. - odparł pokornie niebieskooki.
Vold podszedł do drzwi, uchylił je, po czym odwrócił się i rzucił oczko do Harrego - Oczko, za które brunet miał ochotę go zabić.
Po wyjściu Czarnego Pana, blondyn podniósł pytająco oczy na zielonookiego. Ten natomiast rzucił jakby od niechcenia:
- Oczywiście, że wolę gdy nie robisz z siebie głupka.
Na tę odpowiedź Draco wyprostował się i rzekł:
- Harry, będzie lepiej dla ciebie jeśli przygotujesz się do ślubu z własnej woli.
- Za nic! - było jedyną odpowiedzią chłopaka.
- Rozumiem - odparł blondyn wyjmując różdżkę. Harry na widok owej rzeczy przypomniał sobie o swojej, a także że jej nie posiada obecnie przy sobie i zrozumiał w jak trudnej sytuacji się znalazł.
Niebieskooki machnął różdżką, a Harry krzyknął, protestując i próbując przeciwstawić się nieuniknionemu.
***
Vold przyjrzał się uważnie miejscu, gdzie miał odbyć się ślub. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Mrocznie, ponuro ale również nastrojowo.
- Lumos. - cała gwardia świec dała blask i trochę ciepła do owego ciemnego miejsca.
- Panie.
Krwistooki odwrócił się twarzą do Lucjusza i Narcyzy, którzy mieli być świadkami ślubu.
- Dobrze. Teraz brakuje tylko Panny Mlodej. - powiedział cicho, po czym uderzył ręką w Ołtarz, spod którego dochodziły szepty układające się w jakąć modlitwę. - Drogi Ojcze Święty - zaczął szeptem tak, żeby tylko ksiądz mu go słyszeć - nie przyprowadziłem Cię tutaj abyś siedział w ukryciu pod ołtarzem. Tylko chciałbym byś zechciał dać ślub dwóm ćwierkającym wróbelką, które chcą być już na zawsze razem. Wyjdź, gdyż zaraz zjawi się tu me Serduszko. - Ojciec Święty wychylił się powoli. - Po ślubie będziesz mógł sobie pójść.
Drzwi otworzyły się powoli, do sali wkroczyła delikatnym krokiem Panna Młoda w mlecznoróżowej sukni. Włosy owej osoby były długie, lśniące koloru głębokiej czerni, rozpuszczone lecz pięknie ułożone przez wiatr. Twarz miała zakrytą, w rękach trzymała bukiet z dzikich róż i innych polnych kwiatów o barwie różu i bieli. Szła swobodnie choć miała długą suknię i pantofelki na obcasie, wyglądała raczej jakby płynęła ponad zimną, kamienną posadzką.
Na twarzy Czarnego Pana wykwitł uśmiech triumfu, gdy owa osoba podeszła do swego przyszłego męża i przytuliła głowę do jego ramienia. Ksiądz rozpoczął ślub, starał się zachować spokój, lecz jego nogi trzęsły się na przekór jego próbom ukojenia nerwów.
- Szybciej. - syknęła postać Lorda Voldemorta.
- Czy ty chcesz go poślubić? - zapytał ksiądz bruneta.
- Tak. - odpowiedział delikatnie i namiętnie.
- A ty?
- Oczywiście. - odparł krwistooki.
- Więc jesteście małżeństwem. - dokończył ksiądz. - Możecie się pocałować. - dodał robiąc znak krzyża i wybiegając szybko przez tylne drzwi.
Czarny pan pocałował namiętnie obecnie już swoją żonę.


1 komentarz:

  1. No nie moge.... hahahahahahahahahahahahahah :D JAk czytam o tym jak Voldzik mówi o Harrym to tylko śmiać mi sie chce :D Nie wiem jak można było wymyślić to COŚ... Jestem pełna podziwu dla twojej wyobraźni :D

    OdpowiedzUsuń